czwartek, 4 stycznia 2018

Uwierz w siebie-podsumowując 2017





 Początek roku 2017 był jak każdy inny nasz rok. Dużo pracy, męczenia się z psem, załamań, braku siły zarówno psychicznej jak i fizycznej, kolejne zwątpienia i pytania "Czy warto dalej pracować?", "To nic nie daje, po co to ciągnąć", "Trzeba się pogodzić z tym, że nic z tego psa nie będzie i żyć dalej"... Typowe zwątpienie w siebie, co tu dużo pisać. Na szczęście(w sumie zależy dla kogo, bo jeżeli popatrzeć z punktu widzenia dziadka to szczęściem tego nazwać nie można ) Negra rzuciła się na psa który spacerował ze starszym Panem i tym samym zerwała kolejną smycz. Co wtedy czułam? Złość, załamanie, brak chęci do wszystkiego... W końcu to się musiało skończyć. Długo zwlekałam i w końcu to zrobiłam, użyłam kolczatki. Dla jednych średniowieczne narzędzie tortur, a dla mnie i mojego psa ZBAWIENIE! 




 Kto by pomyślał, że jeden przedmiot i kontynuacja dotychczasowej pracy zdziała tak wiele?
Już po kilku miesiącach Negra była gotowa na chodzenie bez kagańca, jeżdżenie autobusami, odwiedzanie innych miast!

W roku 2017 zrobiłyśmy według mnie dużo! Negra nauczyła wyciszania się w dużych skupiskach ludzi. Kiedyś położenie się w takim miejscu z własnej woli było niemożliwe, pies był ciągle na czujce i atakował każdego kto podchodził.

Chodzimy na festyny które Negra zaczyna traktować jak codzienność. Na początku była troszkę zdezorientowana, ale z czasem zaczęła się rozkręcać.

Grucha na razie zwiedziła tylko Szczecin. Pierwsza podróż pociągiem przebiegła prawie w spokoju, pod koniec suka zaczęła piszczeć, ale co się dziwić. Nigdy nie jechała tak długo czymś tak dziwnym.


Wzięłyśmy udział w grze miejskiej która zmusiła nas do odwiedzeniu kilku PSIjaznych lokali i galerii handlowej. Dziecko dało radę!

Spacery grupowe też nie są dla nas problemem! Brałyśmy udział nawet w spacerze grupowym w Szczecinie, ponadto suka spacerowała bez asysty kolczatki. Poza polowaniem na dwa biegające psy (suka ewidentnie ma coś do szelciaków) Negra świetnie się zachowywała. Spacerowała obok zupełnie obcych psów, wąchała je przechodziła obok bez polowania na nie... Cud, miód i orzeszki!



A z takich ogólnych spraw?
Wraz z naszą ekipą spacerową odwiedziliśmy wrzosowiska, oczywiście towarzyszył mi mój cień (Czyt. Muchozol)
Dużo spacerowaliśmy, Negra poznała swojego najlepszego przyjaciela z którym może się wybiegać :D
Od września opiekuję się świetną Labradorką-Almą.
Niedawno zdecydowałam się poznać Negre i Almę. Na początku była rzeź, Alma pokazała zęby i od razu zobaczyłam drugą stronę Labków. Na szczęście podniesienie głosu wystarczyło i suki się uspokoiły, nagle potrafiły iść obok siebie i mieć się w poważaniu.
W wakacje poznałam tego Pana. Tofik aka sikacz. W towarzystwie Tofika i jego Pani spędziłam kilka świetnych godzin nad morzem. Już za niedługo możliwe, że spotkamy się z nimi ponownie i tym razem towarzyszyć będzie mi Negra!

Udało nam się dostać do kalendarza charytatywnego. Pysk Negry pomaga zwierzętom będącym pod opieką Fundacja na Rzecz Ochrony Zwierząt Sfora Husky.


Co więcej można napisać? Nie poddawajcie się, nie warto! 
Nowy rok Negra zaczyna z czystą kartą, planuję go spędzić tak żeby wynagrodzić nam te wszystkie stracone lata (5 lat to jednak dużo). Mamy zaplanowanych dużo wyjazdów, modlę się żeby koszty nas nie zjadły. Proszę o trzymanie kciuków!